Kuchnia to wyjątkowa przestrzeń w domu, nie bez powodu nazywana jego sercem. To w niej spędzamy większość czasu po pracy, tu najczęściej toczy się życie rodzinne. W kuchni bywa wesoło, ale może być także niebezpiecznie. Aby czas wspólnego gotowania zaliczyć do udanych, należy wprowadzić kilka zasad i rozwiązań, by bez obaw mogły z niej korzystać także dzieci.
KIEDY ZACZĄĆ?
Kilkuletni domownicy uwielbiają zabawy w naśladowanie dorosłych. Kto z nas w dzieciństwie nie bawił się w dom, sklep czy gotowanie? Niezależnie od tego, w jakim wieku mamy dzieci, prędzej czy później otrzymamy z ich strony ofertę pomocy kuchennej. I warto z niej wówczas skorzystać, choć bałagan będzie 2 razy większy, a prace przebiegną 2 razy wolniej. Jednak nie o pomoc tu chodzi, a przede wszystkim naukę samodzielności, wyrabianie zdrowych nawyków żywieniowych oraz jakże cenne wspólne spędzanie czasu.
Do prostych prac kuchennych można zacząć angażować malca, który skończył już 2 lata lub kiedy sam wyrazi taką gotowość. To oczywiście sprawa indywidualna, ale to co dla nas jest przykrym obowiązkiem, dla kilkulatka będzie na pewno dużą frajdą.
BEZPIECZEŃSTWO PRZEDE WSZYSTKIM
Oparzenia to jedne z najczęstszych wypadków domowych z udziałem dzieci, dlatego w pierwszej kolejności obowiązkowo należy zabezpieczyć przestrzeń wokół kuchenki. Służą do tego m.in. blokady na pokrętła gazu oraz osłony wokół płyty grzewczej, które ograniczają dostęp do gorących palników i gotujących się potraw. Dobrze zawczasu wyrobić sobie nawyk odkręcania uchwytów patelni od dziecka, a urządzenia elektryczne typu czajnik czy mikser stawiać zawsze poza zasięgiem małych rąk.
Piekarnik z kolei to urządzenie, które bardzo interesuje raczkujące maluchy, gdyż zwykle znajduje się na wysokości ich wzroku. Jeśli nie dysponujemy nowoczesnym modelem z podwójną szybą, na front można nakleić specjalną nakładkę chroniącą przed oparzeniem. Na rynku dostępne są także blokady otwarcia drzwiczek, które chronią przed poparzeniem gorącym powietrzem czy parą ze zmywarki.
Małym dzieciom powinno się również ograniczyć dostęp do ostrych przedmiotów, którymi mogłyby się skaleczyć. Noże, tarki czy szklane naczynia powinny się znaleźć w szufladach i szafkach z blokadą otwarcia. Do wspólnego gotowania należy wybrać miejsce z dala od wiszących kabli i kontaktów, a na stole na jakiś czas zrezygnować z obrusów.
SWOBODA TEŻ POTRZEBNA
Podczas nauki gotowania nie chodzi o tworzenie sztucznych warunków, a przekazanie wiedzy, w tym istniejących zagrożeń, w możliwie naturalnych sytuacjach. Dlatego poza stosowaniem zabezpieczeń, małym dzieciom trzeba stopniowo wyjaśniać pojęcia gorące czy ostre w kontrolowanych przez rodzica warunkach. Starszaków z kolei należy nauczyć bezpiecznego używania ostrego noża czy szklanych naczyń, by później potrafiły przewidzieć konsekwencje swoich zachowań.
Dzieci nie lubią ograniczeń, na każdym kroku podkreślając, że przecież „są już duże”. Bardzo pomocnym gadżetem w kuchni młodego kucharza będzie bezpieczny stopień tzw. kitchen helper (lub inaczej learning tower). To proste rozwiązanie umożliwi mu swobodny dostęp do przestrzeni blatu, a rodzicom znacznie ograniczy stres związany z wciskaniem się „na górę” czy upadkiem z krzesła.
Aby maluch czuł się mile widziany w kuchni, warto wydzielić przestrzeń tylko dla niego, gdzie będzie przechowywać dziecięce naczynia i akcesoria. Miejsce takie spełni np. zabawkowa kuchenka ustawiona pod ścianą lub jedna z kuchennych szuflad. Dzięki temu zabiegowi, dziecko nauczy się dbać o porządek i chętniej będzie się angażować w domowe prace. To też dobry sposób na bezkonfliktowe odsunięcie kilkulatka od gorących naczyń.
Kuchnia, mimo wielu potencjalnych zagrożeń, może być doskonałą przestrzenią dla całej rodziny. Umożliwia dzieciom kreatywne spędzanie czasu w gronie bliskich oraz stanowi prawdziwy poligon do trenowania samodzielności. Wystarczy zawczasu zadbać o bezpieczeństwo wspólnych działań, a korzyści jakie z tego popłyną, będą bezcenne.