Akcja #PoznajSąsiada w mediach

Za nami konferencja prasowa, inaugurująca akcję #PoznajSąsiada. W dniu 23 maja 2018 roku w Centrum Społecznym PACA eksperci Programu Dom Bezpieczny oraz funkcjonariusze Policji i Służby Więziennej opowiedzieli o inicjatywie integracji społeczności lokalnych. Na spotkaniu obecni byli dziennikarze z wielu lokalnych i ogólnopolskich redakcji. (więcej…)

#PoznajSąsiada: przed nami Europejski Dzień Sąsiada!

Przeciwwłamaniowe okna i drzwi, monitoring, grupy ochroniarskie – te rozwiązania mają wpływ na bezpieczeństwo naszych domów, ale bez jednego ważnego elementu mogą okazać się mniej skuteczne. O czym mowa? O dobrych relacjach sąsiedzkich! Żmudne analizy, rozmowy z funkcjonariuszami policji oraz porównanie wyników badań doprowadziły nas do tak przełomowego wniosku. To w końcu sąsiad ostrzeże przed niebezpieczeństwem, pomoże podczas naszej nieobecności i zainterweniuje w przypadku próby włamania do naszego mieszkania. Dlatego w ramach akcji #PoznajSąsiada namawiamy: poznawajmy naszych sąsiadów! Dobrą okazją do tego będzie Europejski Dzień Sąsiada, który obchodzimy 29 maja.   (więcej…)

Psychologia złodzieja

Jeżeli zostaliśmy okradzeni, musimy wybić się z roli ofiary, bo to przestępcy mają się bać, a nie my – przekonuje psycholog więzienny, który doskonale zna rys psychologiczny włamywaczy. Dzięki akcji #PoznajZłodzieja doskonale wiemy, jak odstraszyć potencjalnych włamywaczy. (więcej…)

Trwa akcja #PoznajZłodzieja

Program Dom Bezpieczny zainaugurował 10 listopada akcję „Poznaj Złodzieja”, organizowaną we współpracy ze Służbą Więzienną. Jej głównym celem jest pokazanie tematyki bezpieczeństwa z perspektywy zawodowego włamywacza. (więcej…)

Otwarte okna przyczyną co piątego włamania

Jak podają statystyki policyjne, niemal co piąte włamanie odbywa się przez uchylone lub otwarte okno albo drzwi. W dodatku często są to tzw. białe włamania, czyli takie, podczas których złodzieje nie niszczą stolarki i nie pozostawiają śladów świadczących o tym, że wtargnięcia dokonano bezprawnie. Takie włamania to duży kłopot dla mieszkańców – ubezpieczyciel ma wówczas prawo do odmowy wypłaty odszkodowania nawet, jeśli mieszkanie było objęte polisą. Dodatkowy dyskomfort powoduje świadomość, że nieprzyjemnego zdarzenia można było bez trudu uniknąć.

Zamknięte okno uchroni nasz dom przed białym włamaniem, wciąż jednak nie jest wystarczającą przeszkodą dla włamywacza, który opanował niezbyt trudną sztukę przesuwania zaczepów za pomocą śrubokręta. Otwarcie okna w ten sposób trwa ok. 15-30 sekund, ale na szczęście i na to jest rada: okno zamykane na klamkę z kluczykiem. Jest to zwykła klamka okienna, wyposażona we wkładkę bębenkową. Przekręcenie kluczyka powoduje zablokowanie klamki i uniemożliwia jej obrót, a tym samym przesunięcie zaczepów. I to nawet pod wpływem znacznej siły. Co ciekawe, taka blokada spełnia swoje zadanie również w przypadku uchylonego okna – złodziej po wsunięciu ręki napotka zablokowaną klamkę i nie będzie w stanie otworzyć skrzydła. Jest tylko jeden warunek: nie wolno zostawiać kluczyka w zamku. Zawsze należy go trzymać w bezpiecznym miejscu, znanym wszystkim domownikom.

W tym przypadku właściwe używanie klucza pomaga ochronić nasz dom przed złodziejem. I to znacznie, bo można by uniknąć w ten sposób dokładnie 17 % włamań.

A o tym, jak krótko trwa sforsowanie okna poprzez przesunięcie okucia, przekonać się można w filmie z konferencji programu Dom Bezpieczny: https://www.youtube.com/watch?v=9Yl1Zy-Wapc&index=4&list=PLaaSEs5wHW2TbNRkUYDGgS2k-ttPZFLxq

Gaśnica w każdej kuchni

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że każda rodzina w Polsce ma gaśnicę. Tyle, że jest ona wyposażeniem samochodu, a nie mieszkania. Czemu, skoro liczba pożarów w domach jest czterokrotnie wyższa, niż w pojazdach?

Straż Pożarna podejmuje akcje gaśnicze w gospodarstwach domowych ponad 30.000 razy rocznie. W 2016 roku straty w wyniku pożarów wyniosły blisko 470 milionów złotych. Za tę kwotę można kupić ponad 15,5 miliona gaśnic! To więcej, niż jest w Polsce gospodarstw domowych (około 14 milionów)! Jeszcze bardziej przeraża liczba osób które straciły życie, a było ich w ubiegłym roku ponad 4000.

Nie tak dawno świat obiegły zdjęcia płonącego wieżowca Grenfell Tower w Londynie, w którym życie straciło 80 osób. Lokator, u którego wybuchł pożar, nie był przygotowany na ugaszenie ognia. Zdążył tylko poinformować o zagrożeniu najbliższych sąsiadów. Kilka tygodni wcześniej doszczętnie spłonęło mieszkanie na warszawskim Gocławiu. W jego wyniku na szczęście nikt nie zginął – mieszkańcy ratowali się ucieczką. Stracili wszystko, a zastępczego lokum musiały poszukać co najmniej dwie rodziny. Jeszcze wcześniej media donosiły o innym nieszczęśliwym wypadku: starszy mężczyzna spłonął po tym, jak zasnął z papierosem w ręku. Gdy sąsiedzi zorientowali się, że dzieje się coś niedobrego, było już za późno. To zaledwie mała część tragedii, które codziennie rozgrywają się niemal w każdym zakątku Polski i świata.

Wydaje się, że w starciu z ogniem jesteśmy bezradni i jedyne, co możemy zrobić, to zadzwonić po Straż Pożarną i… czekać. Nic bardziej mylnego! Wie o tym ustawodawca, który wybuchy ognia przewidział w związku z eksploatacją samochodów. Dlatego każdy pojazd musi być wyposażony w gaśnicę, a jej sprawność sprawdzają nawet funkcjonariusze policji podczas rutynowych kontroli drogowych. Tyle tylko, że w samochodach w 2016 roku wybuchło 4-krotnie mniej pożarów, niż w domach i mieszkaniach!

Takiego obowiązku nie ma w stosunku do gospodarstw domowych. Nie wymaga się ani instalacji przeciwpożarowych, ani czujników dymu, czadu czy ognia, ani nawet zwykłej gaśnicy. Choć więc nie obliguje do tego prawo, apelujemy o zadbanie o własne zdrowie i mienie. Wystarczy wyposażyć własną kuchnię w prosty sprzęt do gaszenia ognia: gaśnicę proszkową lub koc gaśniczy. Na wszelki wypadek.

Dlaczego w kuchni? To właśnie tam najczęściej dochodzi do pożarów: wiele urządzeń zasilanych elektrycznie i bliskość wody i wilgoci sprzyjają zaprószeniom w wyniku zwarć instalacji. Gaśnica lub koc w każdej kuchni może przydać się również w przypadku wybuchu ognia podczas gotowania. Takie urządzenia oczywiście nie pokonają szalejącego pożaru, ale na pewno będą skuteczne w początkowej jego fazie. A świadomość, że wiszą i w każdej chwili są gotowe do użycia może również zapobiec panice i chęci poskromienia ognia środkami nieskutecznymi, a nawet szkodliwymi, jak na przykład próbom gaszenia wodą płonącego tłuszczu.

Czy naprawdę warto ryzykować, jeśli za kilkadziesiąt złotych można mieć podstawową ochronę przeciwpożarową, a być może uratować własne zdrowie, a nawet życie?